czwartek, 23 stycznia 2014

Bonus 2: Lekcja astronomii (miniaturka)


Historia mogła się zdarzyć i pewnie tak było, ale pojawia się pewna niezgodność: dziewczyny tez pewnie uczęszczały na astronomię.
Akcja ma miejsce na 5 roku.

     Huncwoci wdrapali się na szczyt wieży, gdzie odbywały się zajęcia astronomii. Już na schodach przepchnęli się na sam przód grupy, aby zająć sobie najlepsze miejsce. Oczywiście nie żeby mieć najlepszy widok na obręcze Saturna. Ustawili swoje sprzęty obserwacyjne przy samym skraju wieży i skierowali teleskopy na północ. Ich lufy nie poszły w stronę nieba, a na specjalnie wybraną część zamku.
- O, panowie, w samą porę. - Syriusz podniósł głowę znad teleskopu i zaśmiał się, co przypomniało szczeknięcie psa.
James przepchnął Łapę i szybko przystawił oko do soczewki ?. Uśmiechnął się w sposób w jaki tylko on potrafił. To był najlepszy pomysł w ich karierze. Szybko przeskoczył na swoje miejsce. Ustawił odpowiednio swój sprzęt jako ostatni. Wszyscy w grupie zaczęli zapisywać już pierwsze obserwacje.
- Lunatyk. Lunio! - syknął Potter, przez ramię Blacka. Lupin spojrzał na niego kątem oka, odkładając pergamin i pióro. - Notatki? Daj spokój, takie widoki...
- Od kogoś będziecie musieli wziąć notatki.
     - Przestań. - Black machnął lekceważąco ręką. - Nie bądź taki sztywny. - Szturchnął go w bok. - Noo! Spojrzyj sobie. - Wykonał zachęcający gest brwiami.
- Glizdogon zaraz się zmoczy z radości a ty nawet nie chcesz rzucić okiem.
James z Syriuszem wybuchnęli śmiechem. Peter poczerwieniał i spuścił wzrok. Profesor Delta spojrzała ostro na Huncwotów. Remus dla świętego spokoju spojrzał w teleskop. I, choć było mu głupio i niedobrze na samą myśl, że ktoś nakryje go na tym co robi, nie mógł oderwać wzroku od przebierających się gryfonek z ich roku.
      Dziewczyny wróciły z wielkich wyprzedaży w Hogsmeade. Chłopcy nie rozumieli czemu całe damskie dormitorium musiało teraz przymierzać wszystkie bluzki, spodnie i spódnice. W każdym razie, takich szans się nie marnuje. Co chwilę, zamieniały się ciuchami, często biegając w samej bieliźnie. W pośpiechu i rozgorączkowaniu nie zasłoniły zasłon i pozapalały wszystkie lampy.
      Najwięcej radości przysparzała im Dorcas. Choć w codziennych kontaktach wydawała się lekko wycofana, teraz skakała, machała rękami i często ustawiała się przy oknie. Pewnie nieświadomie, to właśnie ona pokazywała im najwięcej swoich wdzięków. Gdy Meadowes gięła się przy oknie, podeszła do niej Lily i energicznie zaczęła machać rękami przy jej bluzce. Dorcas pokazała jej język. Zdjęła bluzkę i rzucając ją koleżance, zniknęła z pola widzenia.
      Gdy James zorientował się, że Evans ma zamiar się rozebrać przy samym oknie, spojrzał kontrolnie na przyjaciół. Remus już sam z siebie wrócił do notatek, z lekkim chrząknięciem. Gdy Peter zwrócił na niego swój wzrok, Potter przejechał palcem po szyji. Pettigrew zrozumiał groźbę, ale nie umiał sporządzać notatek z obserwacji nieba, więc stąpał z nogi na nogę, przygryzając palca. Syriusz, wyprany z taktu, ale także chcący zagrać przyjacielowi na nerwach, bezczelnie i bez mrugnięcia okiem wgapiał się w podciągającą bluzkę Evans.
      James zasłonił oczy Blacka, na co ten kpiąco się zaśmiał i wrócił do obserwacji. Potter pchnął Blacka, Black pchnął Pottera. Evans stała w oknie w samym staniku dobre pół minuty zanim się przebrała a nikt jej nie podejrzał. Profesor Delta zdenerwowana rozdzieliła chłopaków. A że nie spodobało jej się ustawienie teleskopów, spojrzała przez nie.
      - Do opiekuna domu! Natychmiast! - zagrzmiała, czerwona ze złości.
James schodził krętymi schodami, plując sobie w brodę.

12 komentarzy:

  1. Hahahahaha! Takie na poprawę humoru ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział już czekam na kolejny <3
    A w międzyczasie zapraszam do mnie na opowiadanie kryminalne http://givemelovemw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju, tyle Lily i Huncwotów do czytania! Jestem oczarowana miniaturką, a jeszcze bardziej bogactwem archiwum, za które właśnie się zabieram. Bardzo ciekawa i wiarygodna wersja tej historii. Czy mogę liczyć na informowanie o nowościach u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo miło mi to słyszeć. szczególnie się cieszę z tej wiarygodności, o której piszesz :) oczywiście. w jaki tylko sposób chcesz?

      Usuń
  4. To jest mi właściwie obojętne, albo na blogu (www.hunwotka.mylog.pl) albo na maila (dominika-krolak@wp.pl), jak Ci będzie wygodniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adres to oczywiście www.huncwotka.mylog.pl, literówka mi się wkradła :) Kiedy przeczytam już całe archiwum, dodam jakiś porządniejszy komentarz, a tymczasem wracam do lektury.

      Usuń
    2. będę powiadamiać ;)
      ok, będę czekać z niecierpliwością

      Usuń
  5. No i przeczytane! Na koniec zebrało się trochę erotycznych scen, w ostatnich rozdziałach i pierwszej miniaturce, więc na gorąco rzucam to, co myślę - często niestety wychodzi Ci to bzdurnie z psychologicznego punktu widzenia. Dorcas kocha Remusa, ale ochoczo wędruje do łóżka z Syriuszem, Lily jest zawiedziona tym, że James zgodnie z jej poleceniem (!) tylko z nią śpi, a później, po długim i żmudnym kuszeniu przeraża ją jego erekcja. Proszę - nie rób tego więcej, bo to bardzo psuje efekt. Myśl o swoich bohaterach jak o żywych ludziach, a żywi ludzie rzadko kiedy wykazują się rozdwojeniem jaźni (to samo dotyczy początkowych potwornych wahań Lily pomiędzy wściekłością a uwodzeniem biednego Pottera - dobrze, że te czasy już za nami). Z pozytywnych rzeczy muszę powiedzieć, że bardzo podobał mi się rozdział, kiedy Lily odwiedziła Jamesa w jego domu, po prostu świetny i uroczy pomysł, zgrabne wykonanie. Inny plus to postać Syriusza, bardzo kanoniczna i przekonująca, spodobała mi się wyjątkowo. Osobny wątek Ann też jest bardzo innowacyjny i interesujący, ale trochę dziwnie odsunęłaś ją od przyjaciółek, zrobiłaś z Lily i Dorcas niezłe łajzy, nie wiem czy to było zamierzone :) Szkoda też, że tak mało uwagi poświęciłaś Peterowi, to też jest ciekawa postać i bądź co bądź Huncwot, a nie ktoś obcy. Aha, i dobrze, że zrezygnowałaś z szatkowania rozdziałów na części na rzecz dłuższych notatek, o wiele lepiej to wygląda. Długie rozdziały to dobre rozdziały! No i podsumowując, staraj się być możliwie konsekwentna w emocjach bohaterów (głównie bohaterek), nie rób z nich wariatek. Gratuluję jeszcze wyjątkowo uroczego Jamesa, podbił moje serce :) Czekam teraz na nowy rozdział, jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu.
    Pozdrawiam - Huncwotka

    OdpowiedzUsuń
  6. uff, już myślałam, że będzie tylko krytyka. ale to dobra krytyka!
    a więc, jeśli chodzi o bzdurne zachowania bohaterek. Dorcas i Syriusz nie mieli być logiczni. ta miniaturka została opublikowana tylko i wyłącznie dlatego, że istniała.
    a jeśli chodzi o Lily, powiem to tak, jak ja to widzę. czasami mówimy coś, bo boimy, wstydzimy się powiedzieć coś innego. Lily często się krępuje, ale ceni sobie delikatność i wyczucie, ale jest też zakochana i jednak pchnie ją do nieznanego. James w Hogwarcie wydawał jej się bardziej, hm... szybszy, tajemniczy i napierający? to czy się zmienił, czy miał na uwadze obecność Evansa jest raczej jasne. jedna wszystko w bliskich sprawach jest dla nich nowe. i nie chcę mówić, że James zaliczał tuziny dziewczyn w szkole, ale na pewno jest bardziej niż Lily w tym względzie otwarty.
    chciałam, żeby rozdział w domu Potterów się podobał, więc bardzo dziękuję :)
    wow, zaskoczyłaś mnie Twoim zdaniem na temat Syriusza i Jamesa. w dodatku, że cały czas trapi mnie myśl, że nie umiem pisać nic z Jamesem :|
    och, przyjaźnie rozpadają się i w takie sposoby, niestety.
    doskonale zdaję sobie sprawę co robię, a raczej czego nie robię, Peterowi. przepraszam, ale nie umiem o nim pisać.
    szatkowane rozdziały są ze względu na limity na onecie, na którym zakładałam bloga. z jakiegoś powodu przeniosłam je tutaj w ten sposób.
    wiem, że mogę sie wydać niepokorna, bo wszystko jakby zanegowałam, ale wzięłam to sobie do serca, bardzo Ci dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma sprawy, gdybyś nie miała ciekawego potencjału, nie przeczytałabym tylu rozdziałów i nie byłoby mnie tutaj ;) Skoro wydaje Ci się, że nie umiesz pisać nic z Jamesem, to "nie pisz" tak dalej, bo Ci to świetnie wychodzi ;p Polecam spróbować wczuć się w Petera, bo to dobrze wpływa na kanoniczność opowiadania i jego odbiór. Przynajmniej w moim przypadku jest tak, że opowiadanie mogłoby być idealnie napisane, ale jeżeli za bardzo odstaje od tego, co napisała Rowling, spisuję je na straty. Tak fajnie wychodzi Ci 3/4 Huncwotów - czemu by nie dodać tej brakującej 1/4? :)
    Pozdrawiam - Huncwotka

    OdpowiedzUsuń
  8. naprawdę wydaję mi się, że nie potrafię... myślę nad nim od jakiegoś czasu, ale naprawdę to co napiszę jest niczym. postaram się jednak spróbować, bo jest ważny. w życiu bym się nie spodziewała takiego odbioru Huncwotów :)

    OdpowiedzUsuń