Jeśli już jestem przy tym temacie…
przez ten rok pokazały się tylko cztery rozdziały. Wydaje mi się, że były one jednak długie i nie wiem czy tylko mnie się
tak wydaje, ale zaczęła w nich działać "reakcja
przyczynowo-skutkowa". Chodzi mi o to, że nie ma pojedynczych epizodów, które zaczynają się i kończą w jednym rozdziale tylko coś ciągnie się przez kilka notek i jeszcze nie jest w połowie historii. Mam nadzieję, że odbieracie ten stan tak jak ja bym chciała.
Prowadzenie bloga jest dla
mnie nadal tak samo ważne, ale brak mi czasu. Mam pewne zobowiązania oraz
ludzi, których nie chcę zaniedbać. Z pisaniem też nie jest przecież tak, że jak mam odrobinkę wolnego czasu to uda mi się strzelić coś mega dobrego - nie raz skreślałam efekty półgodzinnej przerwy między zajęciami i odbierałam to jako zmarnowanie czasu, w którym mogłabym zrobić coś dla siebie.
Oczywiście najistotniejszą zmianą
jest fakt przeniesienia się na nowy portal, ale to też opisałam przy tej okazji ;) Chyba nic nadzwyczajnego się nie działo.
Nie wiem co mogę jeszcze napisać…
Trzymajcie się ciepło i dzięki wielkie!